Wchodzę do baru. Rozglądam się po sali. Widzę zmierzającego w moją stronę kelnera/ barmana/ hosta, który wita mnie uśmiechem już od progu. Wskazuje mi miejsce, w którym mogę wygodnie usiąść, podaje kartę koktajli/ przekąsek/ jedzenia i informuje, że wróci za chwilę. Otwieram menu i powoli poddaję się magii miejsca, w którym się znajduję. Zazwyczaj po około pierwszych 5-10 sekundach już wiemy, czy zostaniemy w danym miejscu na dłużej, czy też nie jest w naszym guście i chcielibyśmy być w zupełnie innym. Co takiego sprawia, że w ogóle chcemy wyjść z domu, wypić koktajl na mieście i zapłacić zdecydowanie więcej, niż gdybyśmy zrobili to sami? Opiszę Wam kilka powodów, dla których wybieramy bary/ koktajlbary/ puby.
Spotkania z przyjaciółmi/ rodziną. To zdecydowanie główny powód, dla którego wybieramy wyjście z domu. Spędzenie czasu ze swoimi znajomymi poza domem pozwala nam w pełni cieszyć się każdą chwilą z nimi i nie przejmować się przygotowaniami do przyjęcia ich u siebie. Jest to pewien rodzaj wygody i komfortu, na który pozwalamy sobie coraz częściej i chętniej. Dodatkowo możemy pokazać im nasze ulubione miejsca, z najlepszą obsługą, jedzeniem i napojami.
Łatwiej zorganizować większe spotkanie w barze niż w domu. Niewielu z nas posiada na tyle duży dom lub mieszkanie, żeby zebrać wszystkich swoich znajomych lub całą naszą rodzinę np. Z okazji urodzin, dlatego dużo prostszym rozwiązaniem jest zarezerwowanie odpowiednio dużego stołu lub sali w ulubionym lokalu. Dzięki temu nie musimy stresować się, czy będziemy mieli wystarczającą ilość krzeseł czy szklanek, dla wszystkich naszych gości.
Znajomi barmani dają nam zniżki. Taaaaak, to zdecydowanie jeden z większych plusów wychodzenia na miasto. Nie dość, że porozmawiamy sobie z naszym kolegą barmanem, to jeszcze dostaniemy odpowiedni rabat, co zachęca nas do przychodzenia tam coraz częściej i wypicia więcej (ja lubię planować ile mogę wydać danego wieczoru na wyjście, dlatego jeśli dostaję rabat, mogę wypić np. Jeden koktajl więcej ;)). Coraz więcej miejsc stosuje zasadę niewielkiej zniżki dla stałych gości, co jest formą docenienia, że wybierają właśnie ich. A kto z nas nie lubi czuć się doceniony w sposób, dzięki któremu może trochę zaoszczędzić?
Proces przygotowania koktajli w domu jest bardziej czasochłonny i trudniejszy. Nie każdy z nas urodził się barmanem i nie każdy ma receptury na koktajle i techniki barmańskie w małym palcu. Żeby przygotować coś nowego dla siebie, trzeba poszukać receptury w internecie lub książkach, zakupić odpowiednie składniki i sprzęt lub poszukać zamienników, dzięki którym możliwe będzie zrobienie danego koktajlu. Dodatkowo kupowanie całej butelki alkoholu, którego nie możemy znaleźć w mniejszej pojemności wiąże się z wydaniem większej ilości pieniędzy na raz. Oczywiście, że nie zużyjemy jej całej (chociaż znamy takich zawodników ;)) i możemy wykorzystać ją przy kolejnych okazjach, jednak często zdarza się tak, że następnym razem mamy ochotę na coś zupełnie innego. Dlatego wolimy wydać np. 50 zł w barze na dwa różne koktajle, z zupełnie innymi składnikami, niż zaopatrzyć się w kilka różnych butelek i mnóstwo dodatków tylko po to, aby przygotować sobie coś, na co akurat mamy ochotę. Najczęściej już same zakupy i poszukiwanie odpowiednich rzeczy męczy nas na tyle, że po powrocie do domu, nie mamy już ochoty na robienie koktajli.
Ktoś zrobi to za nas lepiej. Nie da się ukryć, że za robieniem koktajli w barach kryje się cała magia i otoczka wstępowania do nieznanego nam świata. Dobrze jest patrzeć na precyzję osoby za barem, pasję i miłość jaką w to wkłada. Pewnego rodzaju sztuczki, triki, mają przyciągać wzrok gości i powodować, aby zamawiali więcej koktajli, zaspokajając nie tylko pragnienie, ale też zmysł estetyczny i chęć widowiska. Wiedza barmana pozwala na stworzenie kompozycji dotąd niespotykanych, niepojętych dla nas i odkrycia niespodziewanego. Koktajlbary często stawiają na propozycje autorskie, których nie znajdziecie na żadnej stronie internetowej. Dzięki temu możecie poznać składniki i ich połączenia, na które sami byście nie wpadli. Przychodząc do koktajlbaru lubimy mieć pewność, że to co zamówimy zostanie przygotowane idealnie, na odpowiednich proporcjach, odpowiednią techniką i będzie wyglądać jak małe dzieło sztuki. Lubimy poczucie prestiżu i dopieszczenia, co jest wartością dodaną miejsc, które wybieramy.
Ograniczają nas składniki. Bary tworzą swoje smaki alkoholi oraz swoje dodatki. Mają też możliwości zamawiania różnego rodzaju bittersów, alkoholi, owoców i niespotykanych składników od dostawców. Wielu z Was może być przerażonymi jeśli w przepisie pojawi się nieznana dla Was nazwa czegoś niezbędnego do przygotowania koktajlu, co spowoduje, że albo zrezygnujecie z niego, lub przekopiecie kilka lub kilkanaście stron internetowych w poszukiwaniu tej jednej rzeczy, która niemożliwa jest do kupienia stacjonarnie. Warto uzupełniać swój barek o bittersy lub syropy, jednak są składniki, które spotkać możecie tylko w swoich ulubionych miejscach.
Wygoda. Myślę, że to najczęściej decyduje o wyjściu z domu. Nie musimy robić nic, oprócz wybrania koktajlu i wypicia go. Nie musimy sprzątać, nie musimy go szykować, nie musimy kupować składników, znać receptur, ozdabiać go, przynosić sobie do stołu. Wystarczy, że usiądziemy i wszystko to zaczyna dziać się “samo”. W cudzysłowie, dlatego, że pracuje nad tym kilkoro ludzi, abyśmy mogli poczuć się wygodnie i komfortowo. Pozwala to na pewnego rodzaju odskocznię od codziennego życia, gdzie musimy troszczyć się o siebie sami. Jest to forma relaksu po ciężkim dniu, możliwość poznania nowego, ciekawego miejsca. Należy pamiętać, że do niektórych miejsc trzeba się elegancko ubrać, co też daje nam pewnego rodzaju poczucie prestiżu, wyjątkowości.
Poznanie nowych osób. To jest powód, który skłania znaczną część z nas do wyjścia z domu (nie wszystkich, oczywiście!). Nawet spotykając się ze swoimi znajomymi, mamy okazję na zawarcie nowych znajomości. Ludzie chodzą do barów, ponieważ jest to społecznie akceptowalny sposób na poznanie kogoś płci przeciwnej. Istnieją całe poradniki dotyczące tego, jak podrywać w barach! Jest jakieś prawdopodobieństwo, że osoba płci przeciwnej przyszła do tego miejsca, ponieważ szuka dokładnie tego samego co Ty. Jest to oczywiście ironiczno-żartobliwy aspekt wychodzenia do barów, jednak w każdej takiej historii jest ziarenko prawdy ;).
Zakładając Akademię Domowego Barmana wiedzieliśmy, że będziemy musieli przekazać Wam naszą wiedzę, pokazać zdolności i zdradzić kilka “magicznych” barowych trików. Skoro dzięki temu możemy zarabiać, a nasz lokal może funkcjonować, dlaczego chcemy to robić i dlaczego się nie boimy? Dlatego, że pijąc ten sam koktajl przygotowany z całą otoczką miejsca, atmosfery, muzyki i ludzi, doświadczycie zupełnie czegoś innego. Pokazujemy Wam to, co potrafimy, ponieważ nastały ciężkie czasy i nie do końca wiadomo, kiedy znów będziemy mogli spotkać się po obu stronach baru. Chcemy dać Wam namiastkę siebie i pokazać, że to co robimy sprawia nam ogromną radość i przyjemność i tym chcemy się z Wami dzielić. Z zawodem barmana jest tak, że umiemy, jeśli nam ktoś pokaże. Nie boimy się, że stracimy Was jako gości, ponieważ uważamy, że nie byłoby Was tu z nami, gdybyście naprawdę nas nie lubili. Bardzo chcemy, żebyście mogli do nas wrócić radośni, niecierpliwi kolejnych doznań, które dla Was szykujemy i bogatsi o wiedzę podstawową, której i tak jest mnóstwo w różnych książkach i na stronach internetowych. Cieszymy się, że możemy Was gościć w pewien sposób w naszym domu i nadal dzielić się z Wami pasją i miłością do alkoholi, ich łączenia, sposobu podania, ozdabiania. Każdy z nas wie, jak trudno jest zebrać całą wiedzę ogólnie dostępną i ukierunkować się w pewien sposób w ścieżce barmańskiej, dlatego postanowiliśmy, że sukcesywnie będziemy uchylać rąbka tajemnicy i sprawić Wam trochę radości, szczególnie teraz, kiedy wszyscy siedzimy zamknięci w domach i nie mamy możliwości spotkania się twarzą w twarz. Jeśli dodatkowo uda nam się zarazić kogoś barmaństwem na tyle, że zdecyduje się podążać tą ścieżką już bardziej profesjonalnie, miło będzie wspólnie z Wami tworzyć szeroko pojętą kulturę koktajlową. Nie możemy się doczekać, kiedy usiądziemy razem przy barze i wspólnie wypijemy koktajle spod Waszej lub naszej ręki!